"Jestem dumna z pomeczowych siniaków" - wywiad z kołową AZS AWF Poznań Karoliną Dziewą.
Jesteś zawodniczką uniwersalną. Potrafisz zarówno zagrać na kole, jak i na rozegraniach. Nie jeden mecz grałaś również na środku, bardzo dobrze kierując grą w ataku. A Ty na jakiej pozycji czujesz się najlepiej?
Pomimo, że nie mam problemu z grą na innych pozycjach, zdecydowanie jestem obrotową. Można tam najwięcej zdziałać i pomóc drużynie. Jest to pozycja dosyć niewdzięczna, jednak stanowi podstawę gry w ataku. Często nie widać, ile tak naprawdę zawodnik na kole musi się napracować. Nie jednokrotnie jestem po meczach cała posiniaczona, jednak zawsze jestem z tych pomeczowych siniaków dumna.
Skąd się wzięło Twoje zamiłowanie do piłki ręcznej?
To był przypadek, w podstawówce wybieraliśmy profil klasy, wybrałam sportowy, chyba za namową brata. A w szkole, do której chodziłam, grało się w piłkę ręczną... W-f miałyśmy 6 razy w tygodniu z naszą trenerką, która była szkoleniowcem MKS Słupi Słupsk i tak to się zaczęło. Miałam kilkuletnią przerwę w grze, ale jest to sport, który przypomina o sobie i do którego wraca się nawet po latach.
Studiujesz na Akademii Sztuk Pięknych, czy to piłka ręczna czy sztuka jest Twoją prawdziwą pasją?
Jedno i drugie, choć to brzmi niewiarygodnie, uzupełniają się. Sport jest dla mnie odskocznią od niepoukładanego i zwariowanego świata sztuki, sprawia, że twardo stoję na ziemi. Na uczelni mają mnie trochę za dziwoląga, który na zajęcia przychodzi z torbą treningową (śmiech)... Z drugiej strony jestem naprawdę zaangażowana w to, co studiuję, i to właśnie ze sztuką chciałabym wiązać swoją przyszłość.
Po sukcesach naszych szczypiornistów piłka ręczna jest w Polsce co raz bardziej popularną dyscypliną. Jak Ty byś zachęciła ludzi do uprawiania właśnie tego sportu?
Trzeba wbijać wszystkim znajomym do głowy, nawet tym nie zainteresowanym sportem, że piłka ręczna to coś wspaniałego, sport, który kształtuje charakter i uczy walki do ostatnich sił. To nie są tylko zasady gry, to są zasady na całe życie. To jest walka, umiejętność nie poddawania się w ciężkich sytuacjach. To nie jest jakaś tam dyscyplina sportowa, to jest sposób na życie. Nieważne, na jakim szczeblu się gra. Czy to jest ekstraklasa, II liga czy rozgrywki amatorskie, piłka ręczna to coś, co łączy. Ja staram się opowiadać, zarażać pasją do ręcznej i chyba mi się udaje, bo mam na koncie kilku przyjaciół, nawet artystów, którzy z własnej woli zaczęli oglądać mecze reprezentacji.
Zostały 4 mecze do końca sezonu, czy uważasz, że Twój zespół ma szanse na utrzymanie się w I lidze?
Podobno koleżanki z drużyny wyliczyły, że mamy szanse... a tak na serio, to damy z siebie wszystko, czas pokaże.